Elijah

Eliasz z Tiszbe jest osobą w religiach Abrahamowych. Jego imię oznacza "Jahwe jest Bogiem". Był prorokiem w Izraelu w IX wieku p.n.e. Pojawia się w Biblii hebrajskiej, pismach bahaickich, Misznie, Nowym Testamencie i Koranie. Najbardziej znany jest z bycia najsłynniejszym prorokiem Izraela, odważnego wyzwania rzuconego prorokom Baala na górze Karmel i wzniesienia się do nieba w wirze.

Wdowa w Sarepcie

Eliasz udał się do króla Achaba, który odrzucił Boga z powodu swojej jeszcze bardziej grzesznej żony, Jezabeli z Tyru, która była symbolem niewierności Izraela. Udał się do Achaba i Bóg powiedział przez jego usta (1 Królewska rozdział 17, NIV): "Jak żyje Pan, Bóg Izraela, któremu służę, w ciągu najbliższych kilku lat nie będzie ani rosy, ani deszczu, chyba że na moje słowo."
Wtedy Eliasz wykonał polecenie Pana i "poszedł na wschód i ukrył się w wąwozie Kerith, na wschód od Jordanu". Tam "pił z potoku, a Bóg rozkazał krukom, by go tam karmiły".
Kruki przynosiły mu chleb i mięso rano, chleb i mięso wieczorem, a on pił ze strumienia (ponieważ nie padało, jak przepowiedział).

Wtedy jednak potok wyschnął z powodu tak małej ilości deszczu, a Eliasz otrzymał wiadomość od Pana: "Idź natychmiast do Sarepty Sydońskiej i tam się zatrzymaj. Rozkazałem tam pewnej wdowie, aby cię zaopatrzyła w żywność" (1 Krl 17,9).
Eliasz poszedł więc i spotkał wdowę, która zbierała patyki, aby przygotować ostatni posiłek dla siebie i swojego syna.
Kiedy jednak zawołał ją i poprosił, aby przyniosła mu słoik z wodą i chleb, sprzeciwiła się, (1 Krl 17, 12): "Jak długo żyje
Pan, Bóg twój, nie mam chleba - tylko garść mąki w słoiku i trochę oliwy w dzbanku. Zbieram kilka patyków, aby zabrać do domu i zrobić posiłek dla siebie i mojego syna, abyśmy mogli go zjeść - i umrzeć."
Wtedy Eliasz powiedział do wdowy: "Nie bój się. Idź do domu i zrób to, co powiedziałaś. Ale najpierw zrób dla mnie mały placek chleba z tego, co masz, i przynieś mi go, a potem zrób coś dla siebie i dla swojego syna. Tak bowiem mówi Pan, Bóg Izraela: 'Słój mąki nie zostanie zużyty, a dzban oliwy nie wyschnie aż do dnia, w którym Pan da deszcz na ziemię.'" Wdowa uczyniła więc tak, jak kazał jej Eliasz, i w domu wdowy było dość jedzenia dla wszystkich.

Ale wtedy syn wdowy zachorował. W końcu, gdy jego stan się coraz bardziej pogarszał, przestał oddychać.
Wdowa bardzo się zmartwiła i zawołała Eliasza - "Co masz przeciwko mnie, mężu Boży? Czy przyszedłeś, aby mi przypomnieć mój grzech i zabić mojego syna?".
A Eliasz odpowiedział: "Daj mi swego syna". Wziął go i zaniósł do górnej izby, gdzie przebywał, i położył go na swoim łożu. Wtedy zawołał do Pana: "O Panie, Boże mój, czy sprowadziłeś nieszczęście także na tę wdowę, u której przebywam, powodując śmierć jej syna?". Następnie trzykrotnie wyciągnął się na chłopcu (prawdopodobnie po to, aby dać mu ciepło swojego ciała, choć jego modlitwa wskazuje, że oczekiwał, iż życie dziecka powróci jako odpowiedź na modlitwę, a nie przez fizyczny dotyk) i zawołał do Pana: "Panie, Boże mój, niech życie tego chłopca powróci do niego!". I chłopiec powrócił do życia, sprawiając, że kobieta przyznała, iż Eliasz jest "mężem Bożym i że słowo Pana z twoich ust jest prawdą": czego nie uczynił własny lud Pana - Izrael. Jest to pierwszy przykład wskrzeszenia umarłych w Biblii.

Obadiah i Achab

Potem Eliasz poszedł, aby "przedstawić się Achabowi", jak mu Pan rozkazał, i spotkał Obadiasza, człowieka honorowego, który pozostał wierny Panu i ukrył stu kapłanów Bożych, których król Achab próbował zabić. Obadiasz rozpoznał Eliasza i z szacunkiem pokłonił się do ziemi, wykrzykując: "Czy to naprawdę ty, mój panie Eliaszu?". Eliasz odpowiedział twierdząco i rozkazał mu, aby poszedł i powiedział Achabowi, że jest tutaj. Obadiasz odmówił, wołając: "Cóż złego uczyniłem, że wydajesz swego sługę Achabowi na śmierć?" i oświadczając, że "ukrył stu proroków Pańskich w dwóch jaskiniach, po pięćdziesięciu w każdej, i zaopatrzył ich w żywność i wodę", i że jeśli Achab przyjdzie i zobaczy, że Eliasza nie ma, a nie ma go tutaj, to z pewnością go zabije.

Eliasz odpowiedział, tym bardziej spokojnie: "Jak żyje Pan Wszechmogący, któremu służę, na pewno stawię się dziś przed Achabem." Obadiasz poszedł więc na spotkanie z Achabem i opowiedział mu o tym, a Achab poszedł na spotkanie z Eliaszem. Pokłócili się, a Eliasz powiedział Achabowi, aby "zwołał lud z całego Izraela" na spotkanie z nim na górze Karmel, i aby "przyprowadził czterystu pięćdziesięciu proroków Baala i czterystu proroków Aszery, którzy jadają przy stole Jezabeli". I o dziwo, Achab był mu posłuszny.

Gdy więc zwołano wszystkich Izraelitów i proroków Baala, przygotowali oni dwa ołtarze - jeden dla Eliasza i dla Pana, Boga Izraela, a drugi dla kapłanów Baala. Wtedy Eliasz poszedł do ludu i powiedział: "Jak długo będziecie się wahać między dwoma poglądami? Jeśli Pan jest Bogiem, idźcie za Nim; ale jeśli Baal jest Bogiem, idźcie za nim." ale lud nic nie mówił, więc kontynuował: "Zostałem tylko ja jeden z proroków Pana, ale Baal ma czterystu pięćdziesięciu proroków. Przygotujcie dla nas dwa byki. Niech wybiorą jednego dla siebie, niech go pokroją na kawałki i położą na drewnie, ale niech go nie podpalą. Ja przygotuję drugiego byka i położę go na drewnie, ale nie podpalę. Wtedy ty wezwiesz imienia swego boga, a ja wezwę imienia Pana". Bóg, który odpowiada ogniem - on jest Bogiem." (1 Królewska 18:20)

Ludzie zgodzili się na to i zrobili tak, jak powiedział Eliasz. Wtedy kapłani Baala przygotowali byka i przez cały ranek aż do południa wołali do Baala. "O Baalu, odpowiedz nam!", ale tak zwany "Baal" w ogóle nie odpowiedział - i prorocy znużyli się i zniechęcili. Eliasz jednak był zadowolony i droczył się z nimi (1 Król 18:27): "Krzyczcie głośniej! Z pewnością jest to bóg! Może jest pogrążony w myślach, albo zajęty, albo podróżuje. Może śpi i trzeba go obudzić?". Krzyczeli więc jeszcze głośniej i dziko cięli się mieczami i włóczniami, jak to było w ich zwyczaju, aż krew płynęła z ich ran. Gdy minęło południe, przyszła kolej na Eliasza - a nikt już nie zwracał uwagi na proroków Baala - przygotował więc ofiarę i rozkazał (1 Krl 18,33): "Napełnijcie cztery duże dzbany wodą i wylejcie ją na ofiarę i na drewno."

(werset 34) I rzekł: "Zróbcie to jeszcze raz." I zrobili to jeszcze raz, i trzeci raz, jak powiedział. Potem, gdy wody było już tak dużo, że spływała po rowie, wystąpił naprzód i modlił się (1 Królów 18:36 do 37): "O Panie, Boże Abrahama, Izaaka i Izraela, niech będzie dziś wiadomo, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu i że ja jestem Twoim sługą i uczyniłem te wszystkie rzeczy na Twój rozkaz. Odpowiedz mi, Panie, odpowiedz mi, aby ci ludzie poznali, że Ty, Panie, jesteś Bogiem i że na nowo nawracasz ich serca."

Wtedy spadł ogień Pański i spalił ofiarę, drewno, kamienie i ziemię, a także zlizał wodę z rowu. Wszyscy ludzie byli przerażeni, a oni "upadli na kolana" i pokutowali. Potem wszyscy pochwycili proroków Baala, jak im Eliasz kazał, i wyrżnęli ich w dolinie Kiszon. A Achab poszedł jeść i pić, jak mu Eliasz kazał. Następnie, po wejściu na górę Karmel i siedmiokrotnym zapytaniu swego sługi, czy widzi coś nad oceanem, sługa odpowiedział mu za siódmym razem - "Obłok tak mały jak ręka człowieka wznosi się od morza." I Eliasz powiedział swemu słudze, aby powiadomił Achaba, żeby wracał do domu, bo nadchodzi wielka ulewa. Achab wsiadł do swego rydwanu i pognał do domu, lecz "moc Pańska spłynęła na Eliasza i schowawszy swój płaszcz do pasa, pobiegł przed Achabem aż do Jezreel".

Eliasz ucieka do Horebu

Potem Achab opowiedział Jezabeli o tym, co się stało z Eliaszem i jak prorocy Baala zostali zabici przez lud Izraela. Jezabela rozgniewała się i wysłała Eliaszowi wiadomość, że "do jutra o tej porze" uczyni jego "życie podobnym do życia jednego z nich", odnosząc się do proroków Baala.
Eliasz przestraszył się i uciekł do Beerszeby w Judzie, zostawił tam swego sługę i poszedł przed siebie na dzień drogi przez pustynię. W końcu doszedł do drzewa żarnowca, usiadł pod nim i modlił się, aby umrzeć (1 Krl 19,4). "Mam już dość, Panie" - skarżył się nieszczęśliwie - "Odbierz mi życie; nie jestem lepszy od moich przodków". Położył się więc i zasnął. Ale Pan posłał anioła, aby go obudził i nakarmił go wodą i plackiem chleba "upieczonym na rozżarzonych węglach". Eliasz zjadł i wypił, po czym znów się położył, a anioł wrócił, obudził go i dał mu więcej jedzenia. Wzmocniony tym pokarmem Eliasz wstał i wędrował czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aż dotarł do Horebu, góry Boga. Tam wszedł do jaskini i spędził noc.

A Pan ukazał mu się i zapytał: "Co tu robisz, Eliaszu?". On odpowiedział nie odpowiedzią na pytanie Pana, lecz zamiast tego o tym, jak to "był bardzo gorliwy dla Pana Boga Wszechmogącego" i jak Izraelici byli wobec niego niesprawiedliwi. Pan powiedział mu, żeby wyszedł i stanął na górze w obecności Pana. Wtedy Pan zesłał wielki i potężny wiatr, trzęsienie ziemi i ogień, ale Pana nie było ani w jednym, ani w drugim. W końcu przyszedł łagodnym szeptem i Eliasz wyszedł, naciągając swój płaszcz na twarz. Przez te wszystkie wichry, trzęsienia ziemi i pożary Pan starał się mu pokazać, że Pan nie zawsze był surowy, lecz bardziej łagodny. Pan ponownie zapytał: "Co ty tu robisz, Eliaszu?", ale Eliasz ponownie zignorował pytanie i skarżył się, że był "gorliwy dla Pana, Boga Wszechmogącego". Pan powiedział mu więc, by poszedł namaścić wielu nowych przywódców politycznych i religijnych, co też uczynił. I wziął Elizeusza na swego następnego proroka i towarzysza.

Eliasz i Achazjasz

Po śmierci Achaba, Achazjasz został koronowany na króla i zachorował. Wysłał więc kilku ludzi, by skonsultowali się z Baal-Zebubem, bogiem Ekronu, by sprawdzić, czy wyzdrowieje. Bóg jednak bardzo się rozgniewał i kazał Eliaszowi prorokować przeciwko Achazjaszowi. Po drodze więc Eliasz poszedł, spotkał sługi i powiedział im (2 Krl 1,6), jak mu Pan polecił: "Wróćcie do króla, który was posłał, i powiedzcie mu: 'Tak mówi Pan: Czy dlatego, że nie było Boga w Izraelu, wysyłasz ludzi, aby zasięgali rady u Baal-Zebuba, boga Ekronu? Dlatego (z tego powodu) nie opuścisz łoża, na którym leżysz. Z pewnością (na pewno) umrzesz!" I posłańcy zrobili to, co mu kazano. Na pytania króla Achazjasza opisali Eliasza jako "człowieka w szacie z włosów i ze skórzanym pasem wokół talii". Płaszcz Eliasza był prawdopodobnie z owczej skóry lub sierści wielbłądziej, tak jak płaszcz Jana Chrzciciela, i pokazywał wielką różnicę w porównaniu z innymi bogatymi, dobrze ubranymi ludźmi w tym czasie. Protestował on przeciwko samolubstwu króla i wyższych sfer. Król rozpoznał Eliasza po tym opisie (ponieważ Eliasz wielokrotnie spotykał się z Achabem, jego ojcem) i wysłał po niego kapitana i pięćdziesięciu ludzi. Może Achazjasz myślał, jak wielu ludzi w tamtym czasie, którzy nie wierzyli w Boga, że jeśli zabije Eliasza lub zmusi go do zmiany klątwy, to tak się nie stanie.

Posłany przez niego kapitan powiedział do Eliasza, który siedział na szczycie wzgórza: "Mężu Boży, król mówi: 'Zejdź!'". Achazjasz próbował umieścić Eliasza, proroka, pod swoją, królewską, władzą. Zgodnie z przymierzem (obietnicą) Izraela z Bogiem, król miał być pod władzą słowa Pana wypowiedzianego przez jego proroków.

Ale Eliasz nie zszedł, zamiast tego powiedział (2 Królewska 1:10, NIV) "Jeśli jestem mężem Bożym, niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ciebie i twoich pięćdziesięciu ludzi! Wtedy ogień spadł z nieba i pochłonął kapitana i jego ludzi. W ten sposób Eliasz pokazał królowi, że w Izraelu król był tylko sługą prawdziwego króla, Boga. Później, ostrzeżenie Jezusa dla jego uczniów, kiedy próbowali przywołać ogień, aby zniszczyć Samarytan, nie miało na celu dezaprobaty tego, co zrobił Eliasz, ale pokazanie uczniom, że problem pomiędzy Eliaszem i królem, a niewiernością Samarytan był zupełnie inny.

Król wysłał do Eliasza jeszcze jednego kapitana z pięćdziesięcioma ludźmi, ale i oni zostali spaleni ogniem. W końcu król posłał trzeciego kapitana z pięćdziesięcioma ludźmi, który "...upadł na kolana przed Eliaszem..." i pokornie prosił go, aby przyszedł. Eliaszowi anioł Pański kazał zejść na dół, więc zszedł i ponownie powiedział królowi: "Na pewno umrzesz!". "Umarł więc, zgodnie ze słowem Pana, które wypowiedział Eliasz". (2 Królewska 1:17, NIV)

Wniebowstąpienie do nieba

Potem Eliasz udał się do Elizeusza i obaj wyruszyli w drogę z Gilgal. Eliasz rzekł do Elizeusza: "Zostań tu, Pan posłał mnie do Betel", lecz Eliasz nalegał, aby poszli, więc razem udali się do Betel.
Towarzystwo proroków w Betel wyszło do Elizeusza i zapytało: "Czy wiesz, że Pan zamierza dziś zabrać od ciebie twego pana?". Elizeusz odpowiedział, że wie; lecz ostrzegł ich, aby o tym nie mówili. Wtedy Eliasz powiedział do niego, aby tam pozostał, i że Pan sam go posłał nad Jordan, ale Elizeusz nie usłuchał i nalegał, aby iść z Eliaszem. Eliasz zapytał wtedy: "Powiedz mi, co mogę zrobić dla ciebie, zanim zostanę od ciebie zabrany?", a Elizeusz odpowiedział: "Pozwól mi odziedziczyć podwójną porcję twego ducha". Eliasz wtedy zgodził się, ale tylko pod warunkiem, że Elizeusz zobaczy, jak zostaje zabrany do nieba. Szli więc, gdy nagle ukazał się rydwan ognisty i konie ogniste, które rozdzieliły ich obu, a Eliasz w wirze wzniósł się do nieba. Elizeusz zawołał: "Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwany i jeźdźcy Izraela!". Elizeusz pokazał Eliasza jako symbol prawdziwej siły Izraela. Elizeusz podniósł płaszcz Eliasza i użył go do rozdzielenia wody w rzece Jordan: tak więc ten płaszcz symbolizował, że Elizeusz zajął teraz miejsce Eliasza.


AlegsaOnline.com - 2020 / 2023 - License CC3